Do 8 lat w więzienia za fałszywy alarm bombowy
Tomaszowscy policjanci zatrzymali sprawcę fałszywego alarmu bombowego. Ze zgłoszenia telefonicznego wynikało, że ładunek wybuchowy został podłożony w jednym z tomaszowskich zakładów mięsnych. Jak się okazało mężczyzna był tam zatrudniony. Za popełnione przestępstwo grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.
10 stycznia 2013 roku przed godziną 10.00 sprawca zadzwonił do biura ogłoszeń lokalnej gazety informując o podłożeniu ładunku wybuchowego na terenie zakładów przy ulicy Warszawskiej w Tomaszowie Mazowieckim. Zaalarmowani policjanci natychmiast podjęli działania związane ze sprawdzeniem tego sygnału. Z przedsiębiorstwa ewakuowano ponad 400 pracowników, w działania zaangażowano 30 funkcjonariuszy z Tomaszowa, Piotrkowa, Opoczna a także przewodnika z psem z Łodzi i pirotechników z Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego. W przypadku eksplozji brano pod uwagę duże zagrożenie z uwagi na fakt przechowywania w zakładach mięsnych różnych substancji chemicznych. Akcję na terenie firmy zakończono około 14.40 kiedy wykluczono znajdowanie się ładunku bombowego na tym terenie. Dalsze działania opierały się na pracy operacyjnej, która doprowadziła do ustalenia sprawcy fałszywego alarmu bombowego.
Okazał się nim 24-latek pracujący z firmie drobiarskiej. Został on zatrzymany 11 stycznia. Z zebranego do tej pory materiału wynika, iż ubiegał się o dzień wolny w związku z obchodami rocznicy ślubu a kiedy nie otrzymał urlopu zdenerwowany podczas przerwy śniadaniowej zadzwonił do biura ogłoszeń gazety informując o alarmie bombowym a następnie rozłączył się. Był jedną z ponad 400 osób, które zostały wówczas ewakuowane. Policjanci odnaleźli porzucony w innej części miasta telefon bez karty sim, która jak twierdził podejrzany …zjadł. 24-latek latek był już notowany za konflikt z prawem. Noc spędził w policyjnym areszcie. Dzisiaj usłyszał zarzuty zawiadomienia o podłożeniu ładunku wybuchowego wiedząc, że takie zagrożenie dla życia, zdrowia wielu osób lub mienia w znacznych rozmiarach nie istnieje. Śledczy zawnioskowali o dozór policyjny, poręczenie majątkowe i zakaz opuszczania kraju. Grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Zakłady szacują straty wynikające z przerwy w produkcji, którymi także mogą obciążyć 24-latka.
Art.224A KK „Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.”
KWP w Łodzi