Jest porozumienie na Ukrainie
Rząd Ukrainy i przywódcy opozycji dziś (21.02.br.) podpisali tymczasowe porozumienie w sprawie zażegnania kryzysu politycznego. Zgodnie z nim, Ukrainę czekają przyspieszone wybory prezydenckie. Kraj ma również powrócić do konstytucji z 2004 roku, która ogranicza władzę prezydenta. O komentarz dotyczący sytuacji na Ukrainie poprosiliśmy Joannę Skrzydlewską, Poseł do Parlamentu Europejskiego.
Joanna Skrzydlewska: Cieszę się, że udało się dzisiaj wynegocjować i podpisać porozumienie. Na pewno ogromną rolę odegrał nasz Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski, który co prawda użył mocnych słów, mówiąc: Albo podpisujecie to porozumienie, albo wszyscy tutaj zginiecie, ale z pewnością słowa te odzwierciedlają sytuację na Ukrainie. Ja osobiście kibicuję Ukraińcom, szczególnie tym młodym, którzy walczą o to, by żyć w lepszym kraju. Uważam jednak, że tak naprawdę zależy to od samych Ukraińców. My Polacy możemy ich wspierać, pomagać, kibicować, ale za nich tych problemów nie rozwiążemy. Przeczytałam, że prawa strona Majdanu nie toleruje tego porozumienia i to jest dla mnie przerażające. Prezydent to nie król, który dziś abdykuje a jutro będzie powołany nowy. Do tego, żeby rozpisać przyspieszone wybory, również trzeba czasu. Skoro tak długo Ukraińcy czekali, to może warto zachować więcej cierpliwości i poczekać jeszcze trochę na tę zmianę, żeby się do niej dobrze przygotować. Bo przejęcie władzy to jedno, a przygotowanie oferty dla obywateli oraz utrzymanie tej władzy to – drugie. Istotne jest, żeby przygotować taką strategię, która ma rzeczywiście szansę powodzenia. Podpisanie porozumienia pokazuje, że teraz Ukrainie bliżej do Europy. Jest szansa na to, że w przyszłości ten kraj rzeczywiście będzie chciał podpisać Umowę Stowarzyszeniową. Obawiam się jedynie słów, które padają z tej skrajnie prawej strony sceny politycznej. Myślę, że potrzeba jeszcze paru dni, żebyśmy mogli tę sytuację ocenić, czy to porozumienie ma szansę powodzenia.