Napieralski o sytuacji w SLD

Wiesci wywiad Napieralski

Decyzja Marka Siwca o wystąpieniu z Sojuszu Lewicy Demokratycznej wywołała lawinę komentarzy. Eurodeputowany wskazał na trzy obszary sporu.
Jego zdaniem Sojusz prowadzi politykę, która nie gwarantuje wyjścia z opozycji. Siwiec zaznaczył ponadto, że nie widzi woli współpracy SLD z Ruchem Palikota oraz byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. O komentarz dotyczący decyzji Marka Siwca poprosiliśmy Grzegorza Napieralskiego.

Jak pan ocenia wystąpienie Marka Siwca z SLD?

Każdy z nas jest wolnym człowiekiem i ma prawo do własnych decyzji. Deklaracja Marka Siwca jest taka, że nie przechodzi do żadnej partii, ale odsuwa się od bieżącej polityki. Co prawda SLD miało bardzo niski wynik w wyborach do parlamentu, ale nie była to jednak przegrana, ponieważ przegrywa się wtedy, gdy w ogóle nie wchodzi się do parlamentu. Nasze aspiracje były oczywiście większe. Podkreślić w tym miejscu należy, że SLD jest jedyną partią, która od czasów wyborów zwyżkuje, powoli ale jednak zwyżkuje. Według najnowszego sondażu TNS dla TVP Info, SLD uzyskał 14% poparcie, co potwierdza, że Sojusz stopniowo zaczął odzyskiwać zaufanie społeczne. Chcemy, żeby SLD stała się formacją, która dba o fundamenty państwa i o człowieka. Uważam, że SLD ma szansę zintegrować środowisko po lewej stronie i być wyrazistą partią. Mamy oczywiście świadomość tego, że musimy przeprowadzić wewnętrzne reformy i Leszek Miller jako przewodniczący Sojuszu robi to naprawdę dobrze. Osobiście jestem spokojny o SLD.

Zbliża się koniec roku. A jaki pana zdaniem będzie przyszły?

To będzie trudny rok. Trudny, bo jak widzimy, kryzys w Polsce się zagnieździł i dalej się rozwija. Systematycznie będzie rosło bezrobocie a społeczeństwo będzie ubożało. Będziemy obawiali się podejmowania jakichkolwiek decyzji finansowych. Nie kupimy nowego telewizora, nie pojedziemy na wycieczkę za granicę czy nad morze. Będziemy szukać tańszych alternatyw. Będziemy wydawać mniej pieniędzy, które napędzałyby gospodarkę. Mechanizm jest prosty: jeśli sklep nie zarobi, ośrodek wczasowy nie zarobi, więc nie zapłaci podatku, a jak nie zapłaci podatku, to pieniędzy w budżecie będzie mniej. Stanowi to duże niebezpieczeństwo. Ponadto rząd nie prowadzi aktywnej polityki, która by gospodarkę napędzała, mam tu na myśli duże inwestycje. Trzeba przede wszystkim uprościć prawo, jak np. ustawę o zamówieniach publicznych. Gdyby trochę rozruszać gospodarkę, to może skutki tego kryzysu byłyby mniejsze. Dlatego na nadchodzący rok patrzę z dużymi obawami i obym się mylił.

Rozmawiał
Wojciech Adam Michalak