Piętnastoletni bohater
Choć ma dopiero piętnaście lat, będąc świadkiem wypadku udzielił pierwszej pomocy ofiarom wypadku drogowego, wezwał pogotowie i współpracował z operatorką, precyzyjnie informując o obrażeniach doznanych przez czworo rannych, a gdy ratownicy i lekarze przejęli opiekę nad ofiarami zdarzenia, skromnie poszedł do domu.
13 września 2013 roku o 22.00, piętnastolatek z Bełchatowa wracał do domu, gdy na jego oczach rozegrał się drogowy dramat. BMW jadące ulicą Słoneczną uderzyło w bok toyoty, wyjeżdżającej z ulicy Popiełuszki. Zderzenie samochodów było silne. Huku i odgłosów miażdżonej blachy nie stłumiła ulewa. Gimnazjalista natychmiast pośpieszył z pomocą ofiarom wypadku. 56-letni kierowca i 53-letnia pasażerka toyoty byli nieprzytomni. Ułożył odpowiednio ich głowy, sprawdził funkcje życiowe i natychmiast wezwał pogotowie. Powiadomił, że będą potrzebne minimum dwie karetki. W tym czasie przytomność odzyskała druga pasażerka tego auta. Uspakajając 16-latkę dzielny chłopiec starał się nie dopuścić, by gwałtownymi ruchami, działając w szoku, doprowadziła do pogorszenia stanu zdrowia. Wspierał też 21-letniego kierowcę rozbitego bmw. On także doznał poważnych urazów ciała. W międzyczasie piętnastolatek sprawdził, czy istnieje zagrożenie pożarem dla rozbitych pojazdów i ich pasażerów. Nieustannie informował telefonicznie o wszystkich ustaleniach rozmówczynię z pogotowia. Kobieta do końca nie zorientowała się, że rozmawia z nastolatkiem. Choć na miejscu wypadku pojawili się gapie, nikt z nich nie pośpieszył gimnazjaliście-ratownikowi ze wsparciem. Chłopak działał sam, aż do przyjazdu lekarzy. Dopiero kiedy ranni zostali zabrani do szpitala, przemoczony do cna poszedł do domu, a jego szlachetne, pełne bezinteresownego poświęcenia działanie odkryła dopiero policjantka badająca okoliczności wypadku.
KPP w Bełchatowie