Zmodyfikowana metoda oszustwa „na wnuczka”
Rozmawiajmy zwłaszcza ze starszymi członkami naszych rodzin o zagrożeniach. Kilka dni temu obchodziliśmy Dzień Dziadka i Babci. To właśnie seniorzy najczęściej padają ofiarą oszustów działających tzw. metodą „na wnuczka” i choć coraz więcej starszych osób zachowuje czujność to ciągle zdarzają się przypadki kolejnych wyłudzeń. Tym razem w ręce policjantów wpadło rodzeństwo, które ma związek z wyłudzeniem od trzech 80-latków blisko 35.000 złotych.
23 stycznia 2013 roku przed godziną 11.00 policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu łódzkiej komendy miejskiej zatrzymali na gorącym uczynku 15-letnią łodziankę, która wpadła podczas odbioru wyłudzonych 6.000 złotych. Tego samego dnia około 10.00 do pani Eleonory zadzwoniła rzekoma kuzynka. Tak poprowadziła rozmowę, że pokrzywdzona sama uznała, że to rodzina mieszkająca w Irlandii. Zapewniała, że potrzebuje pilnie pożyczki w wysokości 40.000 złotych na zakup po atrakcyjnej cenie obligacji. Starsza pani stwierdziła, że posiada w domu jedynie 4.000 złotych, kolejne 2.000 złotych może wypłacić w banku. Rzekoma kuzynka w wyznaczonym miejscu w centrum Łodzi umówiła się po odbiór gotówki jednak dodała, że nie będzie tego mogła zrobić osobiście i przyśle koleżankę. Rzeczywiście w krótkim czasie w umówionym punkcie pojawiła się młoda dziewczyna podająca się za znajomą. Kiedy odchodziła z wyłudzonymi 6 tysiącami złotych została zatrzymana przez policję. Zachowywała się bardzo nerwowo. Od nieświadomej wcześniej oszustwa pokrzywdzonej przyjęte zostało zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Odzyskane banknoty funkcjonariusze oddali w prawowite ręce. Tym razem ofiara nie straciła oszczędności życia. Podejrzewaną okazała się 15-letnia łodzianka. Policjanci ustalili jej adres zamieszkania w dzielnicy Śródmieście gdzie pojechali na przeszukanie. Zatrzymana twierdziła, że nie ma kluczy a mimo, iż z wewnątrz dochodziły odgłosy czyjejś obecności nikt nie otwierał, w związku z czym na miejsce wezwano do pomocy strażaków. Wówczas dopiero lokator , którym okazał się 19-letni brat podejrzewanej wpuścił funkcjonariuszy. Został on rozpoznany jako sprawca podobnego oszustwa, do którego doszło 21 listopada 2012 roku w Łodzi przy ulicy Wierzbowej. Wówczas pokrzywdzona została wprowadzona w błąd przez osobę podającą się za siostrzeńca, który wyłudził 8.400 złotych. Rodzeństwo zostało przewiezione do komendy. Notowany już wcześniej za oszustwa metodą na wnuczka 19-latek trafił do policyjnego aresztu natomiast jego ciężarna siostra po uzyskaniu zgody lekarza została umieszczona w Policyjnej Izbie Dziecka. Okazania potwierdziły podejrzenia śledczych. Oszust usłyszał już zarzut a dzięki działaniom policjantów wyłudzone przez niego pieniądze także zwrócono pokrzywdzonej.
Trwa analiza podobnych spraw z terenu całego kraju. Już wstępne weryfikacje dowodów pozwoliły przypisać nieletniej udział w oszustwie, którego ofiarą 11 stycznia 2013 roku padł starszy mieszkaniec ulicy Wici. Mężczyzna przekazał w dobrej wierze rzekomej siostrzenicy 20.000 złotych.
O jej dalszym losie zadecyduje sąd rodzinny. Policjanci będą wnioskować o umieszczenie ciężarnej 15-latki w odpowiednim ośrodku i poddanie resocjalizacji.
Za oszustwo grozi do 8 lat pozbawienia. Sprawa jest nadal rozwojowa.
Jednocześnie informujemy, iż metoda na wnuczka bywa modyfikowana. Ze starszą osobą nadal telefonicznie kontaktuje się rzekomy wnuczek prosząc o pilną pożyczkę zachowaną w tajemnicy przed rodzicami ale zamiast kolegi sprawcy przysyłają nieświadomego niczego taksówkarza lub chcącą dorobić przypadkową osobę z ulicy, która ma tylko odebrać gotówkę pod wskazanym adresem i za symboliczną kwotę przekazać ją zleceniodawcy. Bywa, że fałszywy wnuczek prosi o przekaz pieniężny. Policja odnotowuje również sytuacje kiedy po telefonie rzekomego wnuczka następuje kolejny ale rozmówca podaje się za policjanta ścigającego właśnie takich oszustów. Instruuje pokrzywdzoną nakłaniając do przekazania pieniędzy jednocześnie stwierdzając, że sprawca tylko wówczas może zostać zatrzymany na gorącym uczynku. Zapewniam, że prawdziwi stróże prawa nie działają w taki sposób. Aby uniknąć utraty oszczędności całego życia, babcie czy dziadkowie chcąc pomóc ukochanemu wnuczkowi przekazują czasem po kilkadziesiąt tysięcy złotych, warto sprawdzić u źródła tę sytuację dzwoniąc chociażby do owego wnuka czy wnuczki. Jeśli mamy jakiekolwiek podejrzenia powinniśmy przekazać je jak najszybciej policji.
Jeszcze raz apelujemy do osób w podeszłym wieku ale także do ich rodzin, znajomych , sąsiadów i innych osób z najbliższego otoczenia. Z dużą dozą nieufności należy podchodzić do nieznajomych odwiedzających nas w domach czy też kontaktujących się telefonicznie. Nie zawsze są tymi za kogo się podają i nie zawsze mają uczciwe zamiary. Ofiarami najczęściej padają starsze osoby. Oszuści podają się za przedstawicieli, administracji, gazowni, poradni zdrowia, PCK, opieki społecznej , Caritasu, przedstawicieli kościoła itd. Ich pomysłowość pod tym względem nie zna granic. Cel jest jeden wprowadzić w błąd potencjalną ofiarę tak aby wpuściła do mieszkania, tam zając jakąś czynnością aby wykorzystując chwile nieuwagi okraść i nie wzbudzając podejrzeń wyjść. Pokrzywdzeni o tym , że mieli do czynienia z oszustami dowiadują się często ze sporym opóźnieniem. Nie są w stanie opisać złodziei czy tez w inny sposób pomóc w ich wykryciu. Kierując się zdrowym rozsądkiem nie wpuszczajmy nikogo do mieszkania. Jeśli już zachodzi taka konieczność wcześniej upewnijmy się np. w administracji czy takie kontrole są prowadzone. Poprośmy także o obecność podczas takiej wizyty zaufanego sąsiada. Nieznajomych gości nie spuszczajmy z pola widzenia.
KWP w Łodzi