Pełnomocnik dla równości
Zgodnie z Konstytucją RP wszyscy są równi wobec prawa. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
O tym, jak ważną kwestią jest równe traktowanie oraz niedyskryminacja, rozmawialiśmy z Agnieszką Kozłowską-Rajewicz, Pełnomocnikiem Rządu do spraw Równego Traktowania.
Jest Pani Pełnomocnikiem Rządu do spraw Równego Traktowania. Co dokładnie kryje się pod tym określeniem?
Często jestem postrzegana jako osoba, która zajmuje się równością płci i walką o równy status kobiet i mężczyzn. Faktycznie, w dość krótkiej historii pełnomocników polskich, istniało stanowisko pełnomocnika ds. równego statusu kobiet i mężczyzn. Dopiero od niedawna, wraz z przejęciem sterów przez PO, urząd pełnomocnika został przywrócony (w latach 2005-2008 urząd ten był zlikwidowany) i jednocześnie rozszerzony zakres jego działania na wszystkie przesłanki dyskryminacji. Jeśli chodzi o sam status Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania, to obecnie jest nim sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jestem więc jednocześnie posłanką i ministrem, czyli władzą ustawodawczą i wykonawczą. Istnienie stanowiska pełnomocnika w KPRM, czyli w samym „sercu rządu”, stanowi dobry punkt wyjścia do rozmów z ministrami. Zgodnie z ustawą, pełnomocnik rządu koordynuje politykę równościową, która jest polityką horyzontalną, tzn. ma przenikać i przenika przez wszystkie resorty, wszystkie ministerstwa i wszystkie polityki.
W jaki sposób rząd traktuje politykę równościową?
Premier rządu jest bardzo zaangażowany w tę problematykę, odbył wiele spotkań m.in. z kobietami i wielokrotnie wypowiadał się w kwestiach równościowych. Premier jest jedną z najbardziej aktywnych publicznych osób w Polsce, które walczą ze zjawiskiem przemocy wobec kobiet. Odczuwam jego duże wsparcie, jeśli chodzi właśnie o politykę równościową, ale również w innych obszarach społecznych gdzie dochodzi do przejawów dyskryminacji i nierównego traktowania.
Stereotypowo uważa się, że mężczyźni powinni pracować i zarabiać na utrzymanie rodziny, a kobiety powinny zajmować się domem i wychowywaniem dzieci, a nie karierą zawodową. A jak przedstawia się kwestia szans kobiet na dzisiejszym rynku pracy?
Kobiety są jeszcze zbyt często w tej kwestii dyskryminowane. W części społeczeństwa istnieje głębokie przeświadczenie, że kobiety mniej niż mężczyźni nadają się na liderów czy szefów. Znajduje to odzwierciedlenie w statystykach. 38% kobiet w Polsce to pracodawcy, 35% prowadzi działalność gospodarczą, a 60% absolwentów szkół wyższych to kobiety. Do średniego szczebla zarządzania kobiety awansują na równi z mężczyznami, a różnice w zarobkach są niewielkie. Natomiast na wyższych szczeblach awansu, już ta dysproporcja się powiększa i tylko 3% najwyższych stanowisk zajmują kobiety. Nie znajduje to uzasadnienia w przygotowaniu, wykształceniu oraz doświadczeniu kobiet. Proponowane są różnego rodzaju rozwiązania, które równoważą szanse kobiet i mężczyzn w życiu politycznym, jak i biznesowym. Takimi rozwiązaniami są kwoty czyli sztywny procentowy udział kobiet np. na listach wyborczych.
A jak wygląda polska tolerancyjność w porównaniu z innymi narodami europejskimi?
Zależy o jakim obszarze mówimy. Jesteśmy mniej tolerancyjni, jeżeli chodzi o grupę LGBT (lesbijki, geje, biseksualiści, transseksualiści) i pod tym względem plasujemy się na samym końcu Europy. Większość krajów ma już za sobą decyzje o związkach partnerskich, nawet niektóre państwa zalegalizowały już małżeństwa osób nieheteroseksualnych. My mamy bardzo burzliwą debatę na temat ustawy o związkach partnerskich i raczej większość społeczeństwa uważa, że ta ustawa nie ma sensu. Zaś w niektórych obszarach, jak prawa kobiet, mamy duży postęp w ostatnich latach. Zauważam bardzo intensywny ruch społeczny kobiet w Polsce. W wielu sprawach do niedawna jeszcze nie mieliśmy uregulowań prawnych. Natomiast od kilku lat mamy w Kodeksie pracy przepisy o niedyskryminacji, zobowiązujące pracodawcę do nieróżnicowania wysokości pensji ze względu np. na płeć. W tej chwili prawo to jest trudne do wyegzekwowania, bo brakuje sprawozdań na ten temat. Zrobiliśmy jednak pierwszy krok, za którym będą następne. Jeżeli chodzi o wyrównanie szans kobiet i mężczyzn, to przy utrzymaniu obecnego tempa zmian, mamy szansę dość szybko dorównać standardom europejskim. Natomiast pozostałe obszary nierówności są dla nas nadal dużym wyzwaniem.
Do jakiej grupy społecznej Polacy są najbardziej uprzedzeni?
Przeprowadzone przez krakowski UJ badania wykazały hierarchię uprzedzeń Polaków. Największy dystans społeczny czujemy do osób psychicznie chorych, następnie do osób z grupy LGBT i do Romów jako mniejszości narodowej. Były również przeprowadzone badania obejmujące bezpośredni kontakt z osobami z grup dyskryminowanych. Okazało się, że największa zmiana uprzedzenia nastąpiła w przypadku grupy LGBT. Jeśli ktoś miał bezpośredni kontakt z osobą z tej grupy, to dystans do takiej osoby się zmniejszył. Taka prawidłowość jednak nie wystąpiła w przypadku bezpośredniego kontaktu z osobą chorą psychicznie. Dystans pozostawał na takim samym poziomie, niezależnie od tego czy był bezpośredni kontakt z taką osobą czy też nie. Nie zawsze integracja z osobami dyskryminowanymi zmniejsza uprzedzenia do nich. Uważam, że w tej kwestii bardzo ważne jest budowanie świadomości społecznej. Ważna jest także informacja, która nas otacza, co i jak pisze się w gazetach czy podręcznikach szkolnych. Trzeba dbać o kształtowanie świadomości społecznej, zabiegać o to, żeby ludzie byli tolerancyjni. Nie jest to łatwe, bo człowiek ma zakodowany biologicznie lęk przed obcym, a jest nim ten, kto wygląda inaczej. Istotne jest to, żebyśmy już od przedszkola uczyli się otwartości i tolerancji. Jest to ważne zadanie, które stoi przed szkołą, mediami, administracją i przed wszystkimi, którzy mają wpływ na myślenie ludzi.
W jaki sposób dotychczasowe doświadczenia polityczne jako posłanki, pomagają Pani w pełnieniu funkcji pełnomocnika?
Uważam, że już sama polityka jest taką dziedziną, w której wszystkie życiowe doświadczenia są pomocne. Mam dość bogaty życiorys. Pracowałam m.in. jako nauczycielka akademicka, brałam też czynny udział w pracach samorządu wielkopolskiego. Ponadto organizowałam spotkania dla dziennikarzy zagranicznych z polskimi specjalistami i robiłam wiele innych rzeczy, które wzbogacały moje kompetencje społeczne. Wszystkie one przydają mi się w obecnej pracy, a zwłaszcza doświadczenia dydaktyczne. Jestem entuzjastką kobiet, równości kobiet i mężczyzn, ale też równości we wszelkich innych obszarach. Jestem również entuzjastką polityki i dobrze czuję się w tym zawodzie.
Rozmawiała:
Justyna Pająk